W styczniu odbyło się kilka spotkań w sprawie włączenia do miasta niektórych terenów z obrębów wiejskich takich, jak: Sierakowo, Łaszczyn, Sarnówka i Szymanowo. W Dębnie PL spotkanie chyba jeszcze się nie odbyło. Nie będę się wypowiadał o niezgodnym z przepisami przeprowadzeniu takich spotkań, bo teraz w gminie Rawicz administracyjny marazm, to norma. Ale teraz nie o tym piszę, tylko o uzasadnieniach, jakie na spotkaniach podaje władza na to, dlaczego tereny wiejskie mają być włączone do miasta. Zwrócono się do mnie o opinię, jaki ma związek włączanie terenów wiejskich do miasta z wiatrakami? Dlaczego do mnie? No bo obecna władza, a właściwie wyznaczony urzędnik do kontaktów z mediami (obecni włodarze nie udzielają bezpośrednio mieszkańcom, ani dziennikarzom informacji) nie bardzo wie, co mówić i zawiłe wywody wypowiedziane na tych spotkaniach przez włodarzy tłumaczy jeszcze bardziej zawile. A wszystko to dlatego, że władza jest nieprzewidywalna, nietransparentna, nie mówi prawdy i prowadzi politykę w celach tylko sobie wiadomych.
Mógłbym pytającym odpowiedzieć jednym sloganem, parafrazując znane porzekadło, „co ma piernik do wiatraka”, ale postaram się temat rozwinąć. Dodaję, że od 2015 r. nie jestem zawodowo w temacie, więc posłuże się wiedzą opartą na długoletnim doświadczeniu.
1 lipca 2016 r. weszła w życie tzw. „ustawa wiatrakowa”. Są w niej kuriozalne zapisy*, które przede wszystkim miały zapobiec budowie wiatraków, bo obecny rząd nie popiera pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Ale restrykcyjne zapisy uderzyły w gminy, które wydały warunki zabudowy (WZ) na wiatraki (gmina Rawicz wydała WZ-ki), albo uchwaliły w studium miejsca, gdzie mogą stać wiatraki. Gmina Rawicz też miała w studium wskazane miejsca na wiatraki. Zapisy o odległości oczywiście dotyczą także wiatraków już wybudowanych. Po upływie określonych w ustawie terminów zaczęły się problemy z wydawaniem nowych warunków zabudowy na budowę budynków mieszkalnych w okolicach miejsc przeznaczonych na wiatraki. Np. w jednej z okolicznych gmin, gdzie wiatraków jest multum, zakazy budowy i rozbudowy domów mieszkalnych dotyczą całego terenu gminy, chyba, że zdążą jeszcze (o czym dalej) uchwalić miejscowe plany (mpzp) według starych zasad.
Problemy z zabudową mieszkaniową wynikają ze zmiany odległości w ustawie wiatrakowej, jaka musi zostać zachowana od wiatraków stojących lub planowanych w studium, albo mających wydane WZ.
W tej specustawie, dotychczasowe tzw. odległości obejmujące zakazy budowy domów i budynków o funkcji mieszkalnej (możliwe, że chodzi również o budownictwo zagrodowe) ustawowo zwiększono dwu-trzykrotnie.
Do lipca 2016 r. te odległości od wiatraka wynosiły ok. 200-500 m, a teraz odległość ta wynosi minimum dziesięciokrotność wysokości wiatraka wraz ze śmigłem w najwyższym punkcie (na ogół wiatrak ma 150 m), czyli zakazem objęto promień minimum około 1,5 km.
A teraz o terminach zawartych w tej specustawie.
1. Na dokończenie wszczętych procedur w sprawie wydawania WZ na wnioski złożone przed specustawą, czyli z tymi ograniczeniami do 200-500 m, ustawodawca przewidział 36 miesięcy. Jeśli procedury do tego czasu (czyli do lipca 2019 r.) nie zostały zakończone, to w wydanych WZ po tym terminie muszą zostać uwzględnione te dłuższe odległości.
2. Na uchwalenie nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w których odległości od wiatraków byłyby na starych zasadach, ustawodawca przewidział 72 miesiące, czyli do lipca 2022 r. Jeśli plany do tego czasu nie zostaną skutecznie uchwalone, to w planie (mpzp) mają obowiązywać nowe odległości planowanych budynków od wiatraków.
Burmistrz gminy Rawicz miał wystarczająco dużo czasu, aby od 1 lipca 2016 r. dostosować się pod względem planistycznym do wymogów specustawy wiatrakowej. Zrzucanie odpowiedzialności na innych, nie zmieni faktu, że trzy i pół roku zmarnował.
Więc reasumując, wiatraki wybudowane między Rawiczem, a Łaszczynem, a nawet te, których jeszcze nie wybudowano, a zostały na nie wydane WZ, wpłyną na odległości, w których nie można budować lub rozbudowywać obiektów przewidzianych do zamieszkania. Dla przykładu ta nowa odległość, o promieniu ok. 1,5 km, obejmuje tereny Sierakowa, aż na północ od ul. Ogrodniczej, czyli tam, gdzie technicznie jest możliwość budownictwa jednorodzinnego.
Jednak to, czy teren jest miejski, czy wiejski, nie ma wpływu na te wszystkie nowe okoliczności. Na obu obszarach obowiązują te same procedury! Więc uzasadnienie, że trzeba poszerzyć miasto kosztem obrębów wiejskich, bo wymaga tego sytuacja wynikająca np. z ograniczeń ustawy wiatrakowej, nie jest niczym poparte.
To jest kolejne uzasadnienie, jakie prezentuje się mieszkańcom, za tym, aby poszerzyć Rawicz. Wcześniej argumentowano, że trzeba przyłączyć tereny wiejskie do miasta, bo wówczas będzie łatwiej odrolnić grunty wyższych klas. Po jakie licho ktoś posługuje się takimi argumentami, jak straszenie wiatrakami lub używa zachęt w postaci rzekomego wzbogacenia się właścicieli terenów przyłączonych do obszarów miejskich?
Na koniec moja konstatacja. Na pytanie, jak mają zachować się mieszkańcy na propozycje władzy gminy Rawicz dotyczące włączenia terenów z obrębów wiejskich do miasta, sugeruję, aby każdy w swoim sumieniu rozważył takie przesłanki, jakie biorą pod uwagę wojewoda i właściwy minister i w końcu Rada Ministrów przy wydawaniu zgody na tego typu wniosek o poszerzenie miasta.
W przypadku, gdy z wnioskiem o zmianę granic miasta wystąpi rada gminy, w pierwszej kolejności musi przyjąć uchwałę wyrażającą wolę zmiany granic administracyjnych. Opisana w uchwale zmiana powinna być rzetelnie skonsultowana z mieszkańcami. Kluczowe jest w tym stwierdzeniu słowo „rzetelnie”. Dotąd na spotkaniach z mieszkańcami wsi włodarz mętnie tłumaczył zasadność poszerzenia Rawicza kosztem umniejszenia terenów sołectw.
A kolejna przesłanka wynikająca z art. 4 ust 4 Ustawy o samorządzie gminnym, w której jest następujący zapis: „4. Nadanie gminie lub miejscowości statusu miasta, ustalenie jego granic i ich zmiana dokonywane są w sposób uwzględniający infrastrukturę społeczną i techniczną oraz układ urbanistyczny i charakter zabudowy”, moim zdaniem nie uzasadnia włączenia ok. 650 ha do Rawicza, który z Sarnową obejmuje obszar ok. 780 ha.
*Art. 4. 1. Odległość, w której mogą być lokalizowane i budowane:
1) elektrownia wiatrowa – od budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa, oraz
2) budynek mieszkalny albo budynek o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa – od elektrowni wiatrowej
– jest równa lub większa od dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wliczając elementy techniczne, w szczególności wirnik wraz z łopatami (całkowita wysokość elektrowni wiatrowej).