Na etapie uzgodnień projektu rewitalizacji plant Jana Pawła II, w 2006 roku na spotkaniu z panią Łucją Gajdą, ówczesną kierownik leszczyńskiej Delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków została omówiona sprawa rozwiązania drogowego na skrzyżowaniu ulicy Grunwaldzkiej z wewnętrznymi i zewnętrznymi drogami na ul. Wały Ks. Józefa Poniatowskiego i z ul. Sienkiewicza.
Pani konserwator wyraziła swoje stanowisko w skrócie mniej więcej tak – jeśli przystąpicie do jakiejkolwiek przebudowy tego węzła drogowego na tym zbiegu trzech ulic, to służby konserwatorskie narzucą przywrócenie pierwotnego kształtu plant i wybijcie sobie z głowy pomysł budowy tam jakiegoś ronda. To miejsce na skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej, Poniatowskiego i Sienkiewicza po jakiejkolwiek przebudowie ma mieć podobne rozwiązanie, jak skrzyżowanie po przeciwnej stronie plant, czyli u zbiegu ulic 3 Maja, Przyjemskiego, zewnętrznych i wewnętrznych dróg na ul. Jarosława Dąbrowskiego.
Sprawa była jasna. Dla Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków priorytetem i jedynym właściwym rozwiązaniem było przywrócenie pierwotnego przebiegu, kształtu i charakteru plant, który jakieś 60 lat temu został zmieniony w celu wybudowania tam stacji paliw.
Piętnaście lat temu, w tamtym czasie, gdy powszechnym priorytetem bywało robienie wszelkich udogodnień dla ruchu kołowego, można było zżymać się na stanowisko konserwatora. Ale już wtedy, po głębszym zastanowieniu się i różnych dyskusjach z fachowcami od budowy dróg oraz od zagospodarowania przestrzennego, uznaliśmy, że pani konserwator ma rację. W Rawiczu, czy to się kierowcom samochodów podoba, czy też nie, najważniejsze są planty i zachowanie dla przyszłych pokoleń ich pierwotnego kształtu! Więc przy każdej przebudowie, która wiąże się z ingerencją w obszar plant, nadrzędnym warunkiem dla projektanta jest maksymalne uwzględnienie pierwotnej formy alejek i zachowania w całości kształtu plant. Rozwiązania dla ruchu drogowego to sprawa wtórna.
W tamtych latach przebudowę tego węzła drogowego komplikowało jeszcze zarządzanie poszczególnymi drogami. Otóż oprócz plant w zarządzie gminy, ale właściciela całego obszaru plant z przyległymi drogami, były jeszcze ul. Poniatowskiego, Grunwaldzka i Sienkiewicza, które podlegały Powiatowemu Zarządowi Dróg. Henryk Lipowczyk, kierownik PZD chciał zrealizować rondo w tamtym miejscu. Wydaje mi się, że była nawet narysowana jakaś koncepcja. Ale na początku 2008 r. władze powiatu rawickiego zdecydowały o przekazaniu niektórych dróg w obrębie miast gminom i potem ulica Poniatowskiego stała się drogą gminną.
Jeśli służby konserwatorskie dopuszczą do ingerencji w obszar plant, to najważniejszy zabytek Rawicza zostanie zmieniony na pokolenia, może nawet bezpowrotnie.
Obecnie Rawicz można ominąć obwodnicami, a na wszelki wypadek, gdyby coś wydarzyło się na S5, to jeszcze jest stara droga krajowa nr 5 i nie jest potrzebny przejazd tranzytowy przez centrum miasta. Robienie jakichś szczególnych udogodnień dla ruchu wewnętrznego, np. budowa ronda, zamiast przywrócenia pierwotnego kształtu plant, jest zbędne.
Dzisiaj wybudowanie ronda na skrzyżowaniu ul Grunwaldzkiej, ul. Sienkiewicza z ulicami Poniatowskiego, to niszczenie substancji zabytkowej Rawicza. Miasta, przez którego centrum, w odróżnieniu od czworaków we wsi, nie trzeba przejeżdżać kombajnem lub ciągnikiem z pługiem 12 skibowym.
Podobno po remoncie rynku ul. Grunwaldzka i ul. 3 Maja mają pozostać ciągami jednokierunkowymi. To dodatkowo „wyciszy” ruch kołowy przez Rynek. Mniej będzie samochodów przejeżdżało z osiedli przez ul. Sienkiewicza, aby wyjechać na ul. Przyjemskiego i dalej z miasta w kierunku ronda na DK-36. Warto zastanowić się nad tym, czy nie należałoby przeorganizować ruchu na krzyżówce ul. Sienkiewicza z ul. Poniatowskiego. Wystarczy pomierzyć intensywność ruchu pojazdów w tym węźle, a rozwiązania nasuną się same, a możliwości jest wiele.