Baczni obserwatorzy pulsu życia miasta twierdzą, że w Rawiczu panuje jakaś stagnacja. Jedni twierdzą, że w Rawiczu czas się wręcz zatrzymał i czeka na, nomen omen, lepsze czasy. Są też tacy, którzy wskazują, że w innych miastach czas poszedł do przodu. Zdaje się, że obie te tezy są prawdziwe, bo są ku temu wyraźne przesłanki.
Otóż od jakiegoś czasu, dość wyjątkowy jak na miasteczka wielkości Rawicza, zegar na wieży Ratusza stoi i ani drgnie. Uparcie pokazuje minutę po północy, albo minutę po południu. Podobno panna na niedźwiedziu nie chce pokazywać się w południe na wieży, bo już nie może patrzeć na to, co się w mieście wyprawia, a obecnie szczególnie na rawickim Rynku.
Rację też mogą mieć ci, którzy twierdzą, że w innych miastach czas poszedł do przodu. Otóż w Sarnowie na wieży ratuszowej czas wprawdzie też stanął, ale w stosunku do rawickiego poszedł do przodu.
Optymiści, zwłaszcza ci związani z ratuszami twierdzą, że w gminie Rawicz choć czas twardo stoi, to zawsze dwa razy na dobę jest zgodny z czasem astronomicznym. A w innych miastach, co? Czas tam, albo ucieka, albo goni za tym astronomicznym.